Siema :>
No właśnie. Czy to takie proste? Tyle sie o tym mówi. Wystarczy chcieć czy cuś i już można osiągnąć wszystko. Pozytywne nastawienie do życia. Czy ja takie mam? Pod tym względem jestem na pewno kobietą, gdyż u mnie z tym to różnie. Nie wiem czy mam rację ale to chyba większość tak ma. No bo w sumie jak jesteś nieszczęśliwa i twoje życie naprawdę ulega właśnie rozłamowi to super ciężko wtedy jest widzieć szklankę do połowy pełną. No nie? Z drugiej strony gdy akurat w życiu mi się układa i spotkało mnie coś na maksa odjechanego ( +25 do szczęścia) to wtedy nie mam z tym problemu. Wszystko od razu jest prostsze. Po prostu- jestem jak chodzący, niegasnący promyczek pewny, że wszystko osiągnie i tak dalej. Za każdym razem też wtedy przekonuje siebie, że tak już będzie zawsze, że nawet jeśli przestanie mi sie układać to w chwili szczęścia wmawiam sobie, że i tak pozostanę pomimo wszystko pełna pozytywnego myślenia. No i wtedy znowu wszystko jest do dupy a ja znowu coś jakby grumpy cat i ludzie mają mnie dość. Ale ja nic nie mogę na to poradzić. Całe to pozytywne nastawienie gdzieś się ulatnia i nawet nie raczy zostawić mi swojego numeru telefonu. No wkurzyć się można no. No bo bez przesady. Ale ostanio chyba zachodzi we mnie jakaś zmiana. Jakby na lepsze. Bo ciężko u mnie ostatnio o szczęścia i całyten kram ale pomimo to się poddaję. Nadal mam nadzieję. Co dotąd było jakąś totalną abstrakcją w moim przypadku. Sama nie wiem czemu tak jest. To rzeczywiście trochę poprawia humor. Jakoś tak podtrzymuje na duchu czy jakoś tak. Fajne uczucie. Zobaczymy co będzie dalej. W sensie kiedy moje nadzieje okażą się złudne. Mam nadzieję, że będzie tak jak teraz. Bo serdecznie dość mam już całego tego chorego zamartwiania się wszystkim w kółku. Kolejna moja wkurzająca cecha. Do jakiejś niewytłumaczalnej przesady przejmuje się wszystkim ciągle. Analizuje, obwiniam się, dalej analizuje, przykre wnioski, końcowa analiza i wtedy naprawdę zaczynam się już przejmować. I tak ze wszystkim bez małego nawet wyjątku : od pierdół po te rzeczy naprawdę godne uwagi. Ale dla mnie niestety nie ma to żadnej różnicy. I tak będę się katować myśleniem o tym czymś. Może dlatego właśnie tak bardzo chcę odnaleźć moje pozytywne nastawienie. Chyba po mału je odnajduje. To ważne. Każdy z nas powinie go szukać. To zdecydowanie zwiększa prawdopodobienśtwo osiągnięcia szczęścia. A chyba do tego większość z nas przecież dąży. Bynajmniej ja tak. Chcę być szczęśliwa. Taka mała prośba od życia. Wiem, że siedząć bezczynnie nie osiągnę tego. Więc. Bądźmy pozytywni. Wiele możemy zyskać w ten sposób a nic stracić. Nie wiem czy dobrze ujęłam moje zdanie na ten temat. Ale ogólnie to ja tego chcę. Seriously. W sensie chyba już to mam. Albo dopiero jako tako się to kształtuje. No nie wiem no :> Oby trwało to u nas wszystkich jak najdłużej. Trzymam kciuki.
A propo pozytywnych emocji i tak dalej : "Poradnik pozytywnego myślenia".
Elo, polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz